• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Wirtualny pamiętnik

Zero kłamstw tylko szczere myśli, codzienne życie osoby z problemami psychicznymi, indywidualne problemy człowieka.

Kategorie postów

  • biografia (1)
  • charakterystyka postaci (1)
  • pamiętnik wirtualny (4)
  • wstęp (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kategoria

Pamiętnik wirtualny

Własne myśli nr 1 Wirtualny Pamiętnik

Jest godzina 01:33 w nocy dnia 18 września... Od półtorej godziny przekręcam się na łóżku, od czasu do czasu sprawdzam telefon i przeglądam obrazki na popularnej stronie internetowej, które poruszają moje aktualne emocje i po chwili nie mogę wytrzymać. Pisze to dość chaotycznie i brak jakiejkolwiek gramatyki, stawiam przecinki i kropki w dziwnych miejscach. Wszystkie wspomnienia z przeszłości które były dość w dużym stopniu negatywnie wtargnione na moją psychikę dają siwe znaki... Mam psa w domu małą suczkę która ma już za sobą 6 lat, bardzo chciałem mieć jakieś zwierzątko w domu ponieważ myślałem że na stałe zmieni to moje myślenie aby nie siedzieć za dużo przy komputerze lecz po tygodniu było z powrotem to samo, wiem że mój pies cierpi tzn. nie bawię się z nim wiecznie jestem zmęczony jak przychodzą na zabawy a jak zacznę się bawić to strasznie się męczę ale zmuszam się z względu tego ponieważ mój pies lubi piłkę aby jej odbijać, rzucać itd. wtedy ten pies ma radość z życia :) chciałbym mieć takie chwile że jak wezmę coś do ręki to będę miał taką radość jak ten pies... Wstałem dziś dosyć późno, mama często nalega abym znalazł pracę i zaczyna sama jej szukać lecz ja się chyba boję zmian jeżeli chodzi o zmianę otoczenia pracy ponieważ mam jakieś blokady nie to że nie chce po prostu mam niepokój w sobie. Czas szybko mi przemija a ja czuje ze stoję w miejscu lecz zrobiłem małe postępy ponieważ zacząłem przelewać swoje myśli na tutaj ten oto blog, chce wyjść z tego w którym aktualnie brzydko mówiąc siedzę w tym gównie po uszy... Nie to że jestem leniwy po prostu psychika blokuje coś w mnie i stara się bronić przed czymś o czym jeszcze nie wiem. ( organizm broni się przed nieznanym, nie chce wyjść z strefy komfortu ). Potrafię szczególnie wieczorami jak próbuje zasnąć to są takie momenty kiedy przyjmuje pozycje żółwia i łapię się za głowę mówiąc sam do siebie żeby odpuścił ten ciężar który zalega w głowie w tym momencie staram się robić pranie mózgu że jest wszystko w porządku np. od jutra zaczne szukać pracy, będzie wszystko dobrze... potem trochę sie uspokajam ale wciąż zostaje brak myśli tzw. pustka w głowie, brak wyobraźni, brak snów ( chyba że ma bardzo ogromne piętno emocjonalne to wtedy przyśni mi się ale tak to jest czarny obraz ). Naprawdę już nie mam siły co moi rodzice wyprawiają, mają 59 i 64 lata a zachowują się gorzej niż dzieci... Z mojej perspektywy jest to śmieszne aż ponieważ to można porównać do serialu trudnych spraw czy zdrady. Kiedy siadam do komputera aby napisać wpis w tym momencie ogarnia mnie całkowita pustka, te myśli które były podczas próby zaśnięcia znikają i muszę je na siłę przypomnieć sobie. Podczas będąc na zwolnieniu straciłem rachubę czasu jakbym był w jakiejś pętli czasowej tzn. tak wszystko się szybko dzieje tak ten czas płynie że naprawdę za nim nie nadążam... chciałbym aby ten czas zwolnił ale on bardzo szybko płynie jak rozchodzące się fale sejsmiczne podczas trzęsienia ziemi ( nie wiem czemu mi się w to miejsce wkradło fale sejsmiczne które nie mają nic wspólnego z czasem. ). "Życie jest jak książka a ty jesteś jego autorem" nie wiem skąd naszło mnie to pytanie ale jest to idealne zobrazowanie naszego życia na który mamy wpływ jak ten autor konkretnej książki ponieważ to on wymyśla co to ma być za gatunek książki, bohatera czy zdarzenia które dzieją się w pewnych rozdziałach. Jakbym miał stworzyć własną książkę którą miałbym przeżyć to otworzył bym ją i nie wiedział co napisać... W tym momencie zatrzymałem sie ponieważ brakło mi weny twórczej na jakieś pare minut... Pierwsze co na myśl mi przyszło to nie chce być obrzydliwie bogaty tylko wierzyć w coś co naprawdę da mi szczęście i motor do pchania mnie przez własne życie, jest wiele rzeczy co nie robiłem w życiu i na pewno tego nie spróbuje ponieważ ograniczają mnie zasoby pieniężne, miałem wiele marzeń i jeszcze jakieś mam i chciałbym je zrealizować ale to wszystko kosztuje pieniądze które muszę sam zarobić ( nie chce aby mi je ktoś dał ) a przez to się wiążę znalezieniem pracy której nie mogę znaleźć nie z powodu że jestem leniwy tylko brak mi kompetencji na jakieś stanowisko, zapewne ktoś to jeżeli czyta to powinien odpowiedzieć mi zaraz zapewne to podszkol się i na pewno znajdziesz dobrze płatną pracę. Możliwe ma racje ale siedzi mi w głowie takie coś że nie to że nie chce się nauczyć tylko mam taką blokadę której zdjąć nie mogę aby się nauczyć czegoś nowego czy znaleźć coś w czym naprawdę jestem dobry lub co lubię robić. Brak mi jakiejkolwiek wiary w siebie, brak mi tego motoru tzw. celu w życiu, wiem że postawie sobie cel jestem w stanie to osiągnąć lecz brak mi receptury na której mógłbym się oprzeć chociaż na chwile aby wiedzieć co powinienem robić w życiu, nie jestem zbyt inteligentną osobą mam głupie czasami zachowania np. najpierw coś zrobię później pomyślę. Ciągle szukam gdziekolwiek pomocy jakiejkolwiek lecz bez skutku aby zawalczyć o własne szczęście naprawdę może się za mało staram? nie wiem ale próbuje czuje że marnuje czas i życie ponieważ jest wiele pięknych rzeczy w życiu, ale coś mnie blokuje i nie potrafię tego sięgnąć. Brakowało mi od rodziców takiej wiary w siebie co powinienem mieć oparcie że uda ci się, zdasz, nauczysz się... niczego takiego nie było a jestem bardzo emocjonalną osobą i strasznie pomocną... chce szczęścia innych ludzi tylko nic nie robię aby zrobić coś z swoim życiem. Kończę w tym momencie swój monolog, mam nadzieje że stworzyłem wpis dość zrozumiały dla czytelnika. Dobranoc.

18 września 2019   Dodaj komentarz
pamiętnik wirtualny  

Przedział czasowy: 2017-Teraźniejszość...

Pisząc tego bloga nie wiem czy ktoś będzie go czytał kiedykolwiek ale kieruję go do pełnoletnich i niepełnoletnich czytelników przestrzegając ich przed moimi doświadczeniami życiowymi... Mogę pisać dość chaotycznie ponieważ jest 02:30 w nocy jestem juz trochę zmęczony ale jestem tak zafascynowany pisaniem tego bloga własnego że nie mogę przestać opowiadać wam o swoim życiu. 

   Skończyłem szkołę w kierunku technik informatyk, ale dużo z niej nie wyniosłem ponieważ myślę że wpływ przeszłości zapoczątkowały mój stan psychiczny w jakim aktualnie jestem teraz ale to wspomnę w przyszłości jakimś wpisie.

   Poszedłem do pierwszej pracy jako kierowca rozwożenie posiłków zaczynając 9zł netto za godzinę na rękę ( w sumie nie przeszkadzało mi to bo była pierwsza moja praca ), potem poszedłem do większej firmy jako kierowca tylko do pizzerii, wtedy pracodawca dał mi umowę ( staż ) wtedy zacząłem zarabiać jakieś sensowne pieniądze patrząc przez pryzmat tamtej pracy to był skok gotówki o trzykrotność tego co tam zarobiłem ale kosztem czasu ( tam pracowałem 5 godz a tu po 11-12 godzin ). Kupiłem sobie swój wymarzony samochód który chciałem było to marki Audi, pamiętam jak dziś ta radość nie patrzyłem że biorę kredyt na niego ok. 14 tyś zł, spłacam go po dzień dzisiejszy i na to nie żałuję ponieważ bylo to jedno z moich skromnych marzeń posiadać tą markę. Pracuje tam pewna dziewczyna przyjmijmy jej imię przykładowo Patrycja, jak zacząłem z nią pracować szybko złapalismy kontakt i zaczeliśmy dużo rozmawiać po czasie wiedziałem że jestem w niej zakochany a ona mnie lubi lecz stała jedna rzecz miała patologicznego chłopaka który był o mnie zazdrosny, w pewnym momencie doszlo do konfrontacji między nim a mną. Mimo wszystko po tej sytuacji przeprosił mnie z czasem za to, ale ja nie przestałem jej kochac po pewen dzień... który wam opowiem za chwilę. Pamiętam bardzo dużo pracowałem i pomagałem mamie finansowo dużo, nigdy nie byłem chytry na pieniądze ale miałem w głowie spełnić swoje marzenia lecz nie spełniłem nawet części. Jestem osobą z charakteru bardzo pomocną, wiele razy siostrę wyciągałem z sytuacji finansowej, brałem kredyty na siebie, pilnowałem dzieci. Przez siostrę wpadłem w stan załamania i nie mogłem wrocić do pracy z względu na siostrę ( nabrałem kredytów problem z płaceniem ) czy nerwowe sytuacje często z klientami w pracy. Jestem aktualnie od lipca na zwolnieniu do tej pory, byłem u psychiatry otrzymałem pierwszy lek bioxetin po który tydzień później cały czas spałem, bałem się wyjść z domu, dużo schudłem... w ogóle wspominam źle ten moment :( z czasem lek zaczął pomagać ale były efekty uboczne np. drżenie rąk, kołotanie serca czy częsta potliwość ale lekarz zmienił mi leki na inne już. Odezwałem sie z czasem do koleżanki z pracy która jest przyjaciółką tej dziewczyny której byłem zakochany... Zrozumiałem że to ten czas ponieważ dowiedziałem się że dłuższy czas jest sama a moje uczucie wciąż do niej biło tak mocno że rozrywało mi klatkę piersiową... Wtedy radość wróciła do życia, ludzie widzieli mnie pełnego optymizmu... ubrałem najlepsze ciuchy, ogoliłem się ogólnie odstawiłem się jak James Bond, kupiłem wielką czerwoną różę... Umówiłem się na spotkanie z nią i nastał ten moment miałem sny po nocach jak jej robię prezenty czy oświadczam swoje uczucia w jej kierunku ale jak sami wiecie jestem pechową osobą... Byłem tak zakochany do tej pory że przełamałem swoją nieśmiałość, opiszę swój plan który tak nie wypalił dokońca "Umówiłem się z nią i powiedziałem wytyczne gdzie stoje i moje auto, schowałem się za budynek i wyglądałem czy idzie lecz ona nie przeszła na drugą stronę bo chciałem zajść ją od tyłu zakryc oczy i prosić o otworzenie dloni i włożyć różę do dłoni", jak wiecie już nie wypalił ponieważ nie przeszła na druga stronę więc przebiłem swoją nieśmiałość i poszedłem prosto w oczy jej dałem różę... Oczywiście że była w szoku, otworzyłem drzwi od pasażera jak na "gentlemen'a" przystało i pojechaliśmy do lasu na spacer, ponieważ chciałem z nią porozmawiać i wytłumaczyć dlaczego się nie odzywałem z względów zdrowotnych psychicznych. Jak wiecie to nie jedna była z moich porażek w dniu dzisiejszym : ) Jej były patologiczny chłopak dowiedział się że spotykała się z kimś w czasie że jak on z nią niby był w związku ( ona spotykała sie z kimś innym w sierpniu, a rozeszła się z byłym w czerwcu ). I cały plan legł mój w gruzach ponieważ nie zdążyłem jej wytłumaczyć ponieważ zajeła się telefonem, jej były chciał pobić tą osobę którą sie spotykała. Randka miała być okazała się totalną klapą, nie to że mnie olała ale powiedziała abym ją podrzucił tutaj w to miejsce bo musi się spotkać z byłym chłopakiem którym się spotykała w sierpniu ( różę zabrała, dostałem buzi w policzek na do widzenia ), wtedy zrozumiałem że nigdy nie będę dla niej kimś więcej niż kolegą z pracy czy przyjacielem... Wtedy pamiętam ten wieczór siedziałem na parkingu w samochodzie przy parku i łzy same mi leciały... Byłem miły, szczery, szarmancki, dużo w stanie byłem poświecić, chciałem się dorobić z nią czegoś więcej... Życie płata różne figle.... Tęsknie za nią, może rozum mi mówił odpuść ale serce mówi co innego lecz wiem że nic z tego nie będzie i przestałem się tyrać psychicznie... Następnego dnia dostałem sms'a z przeprosinami od niej, wiem od jej przyjaciółki że chce wrócić do byłego patologicznego chłopaka ( ćpun, wyciąga od niej pieniądze, żeruje na niej, potrafi być nawet damskim bokserem ale przeciez łobuz kocha najbardziej :) ). Nie wiem czy się zakocham prędko ale moje emocje uczucia na chwile obecną są rozszarpanę i zostawiam was w tym miejscu, ponieważ na złamane serce potrzeba czasu. Jest to aktualny stan jak się czuję i myślę  od 18 Sierpnia regularnie będę wrzucał jak się czuję, co myślę i co dzieje się w moim nudnym życiu.

 

   

17 września 2019   Dodaj komentarz
pamiętnik wirtualny   pierwsza miłość   decyzje życiowe   Pierwsza praca  

Przedział czasowy: 2010~2017

Nastał 26 Czerwca 2010 roku był to bardzo gorący dzień... Dla uczniów kończących szkołę podstawową był to piękny dzień a zarazem smutny ponieważ to był ostatni dzień w szkole który byli razem, nasze drogi się rozeszły jak samochody skręcające w różne kierunki. Nastały czasy gimnazjum powtórka za czasów szkoły podstawowej trzy lata całe w domu nauka i odseparowany od społeczeństwa szkolnego, bardzo wstydził się przychodzić na zakończenie roku czuł się jak wyrzutek mimo to musiał przyjść po świadectwo. Miał kontakt z paroma równieśnikami z klasy, grali często w gry komputerowe przez internet. Wtedy kiedy miał nauczanie indywidualne miał bardzo dużo czasu wolnego, uczył się bardzo dobrze ale brakowało mu w życiu pasji czy zainteresowań więc znalazł od kłótni i awantur czy akceptacji od równiesników znalazł w życiu wirtualnym swój kąt bo tam ludzie na niego krzywo nie patrzyli ponieważ nie znali jego historii. Wpadł w swiat wirtualny a rodzice sie nie przejmowali nim w ogóle przestali się interesować bo myśleli jest wszystko w porządku, on nie wiedział że robi źle kiedy dorósł to zrozumiał że te lata nie wrócą ponieważ zmarnował jeden z najlepszych lat swojego życia. Jego życie było bardzo nudne i zmużne nic sie nie działo za jego młodości, chciał przez chwile wyjść z tego znalazł to co jego ojciec wielbił czyli motocykl ponieważ miał mało z nim tematów to chciał się do niego zbliżyć i mieć o czym z nim rozmawiać, z początku było fajnie ponieważ uczył go jazdy na motocyklu i z początku bał się ale z czasem przestał i polubił to lecz kiedy zapragnął własny motocykl to jego ojciec coś myslał o tym tylko że nie doszło do skutku i wrócił z powrotem do życia wirtualnego ponieważ szukał pomocnej dłoni ale nie otrzymał jej. Nastały czasy technikum nic sie nie zmieniło pare dni i znów chory złapał od kogoś często chorował, wiecie zapewne jak to się skończyło...  Był bardzo zainteresowany motoryzacją szczególnie konkretną marką samochodu ponieważ budziłą w nim respekt, w wieku 18 lat z pieniędzy na 18 urodziny zdał prawo jazdy za pierwszym razem, tak tego pragnął że zdał bezbłędnie to były chwile radości w jego życiu ale to nie zwróciło mu tych rzeczy co  staje się w szkole... Gimnazjum wiek buntowniczy: pierwsze ucieczki z lekcji, pierwszy papieros, pierwsze miłoście i pocałunki, ogniska czy wycieczki klasowe i wiele innych. Czytając to macie pewnie w głowie retrospekcje teraz i uśmiech na twarzy prawda? zazdroszczę... Mnie takie coś już nie spotka. Puenta jest taka na koniec tego wpisu, jeżeli ktoś z dorosłych czyta mój osobisty blog/biografię życiową to nie dajcie swoim dzieciom siedzieć za dużo przy komputerze bo mogą skończyć jak ja nie mając żadnych wspomnień. 

17 września 2019   Dodaj komentarz
pamiętnik wirtualny   Wirtualny Pamiętnik   dorastanie  

Przedział czasowy: 2001~2010

Pierwsza przeprowadzka na inne rejony miasta, wtedy zaczynam swoją przygodę życia ponieważ od tego momentu zaczyna się moja taśma filmowa, zaczynam pamiętać i zrozumieć z czasem postaram się wam zobrazować dalszą historię mego filmu. Dziecko patrzy na rodziców jako wzór do naśladowania bo rodzice są niezbędnym elementem w życiu dziecka, lecz dosyć często brakowało jednego z rodziców sami wiecie kogo... Myślicie teraz "wielu przeciez także dzieci wychowuje się bez ojca". Tak lecz był w moim życiu, nie mieszkał z nami tylko przyjeżdzał pare razy w tygodniu na godzinę ewentualnie dwie. Ciężko mi pisać o tym mimo to że w głowie jest to takie proste. Jako dziecko widziałem tylko rodziny idealne te które mają mame i tatę przy sobie, dosyć często nie rozumiałem tego czemu mój tata mieszka gdzieś indziej a ja mieszkam w domu z mamą bez niego. Pamiętam jak po dzień dzisiejszy byłem w wieku 5 lat zawodowym maniakiem konsoli typu "Pegasus", sytuacja zapadła mi w pamięć kiedy usłyszałem słowo "seks" w szkole podczas nauczania do wychowania życia w rodzinie, od razu w głowie utworzyła się retrospekcja ( czyt. powrót do przeszłości ) kiedy grając na tzw. konsoli mama mówiła abym grał siedząc na dużym fotelu i ona była oparta o niego a z tyłu biologiczny ojciec. Pamiętam tą chwilę po dzień dzisiejszy jak zdjęcie z polaroidu z szczegółami, zapewne wpłyneło to na moją psychikę i z takich elementów chcę się tutaj z wami dzielić ponieważ to są moje przeszłościowe wspomnienia. Takich negatywnych sytuacji za mojego dzieciństwa było wiele więcej ale także zapadła mi w pamięć kiedy mój biologiczny ojciec nie raz przyjeżdzał samochodem pod kamienicę która mieszkaliśmy, wręcz był pod takim wpływem że czasami wypadał z samochodu a ja jako dziecko wszystko widziałem... Przyszły czasy każdy z dzieci których znałem rodzice zaczynali kupować pierwsze komputery swym pociechom. Jego dzieci z małżeństwa nie raz się chwalił co im nie kupił co mają i dostają, moja matulka kochana robiła dosyć często awantury o to że jego dzieci co zapragną to mają. Ja naprawdę jako dziecko nie wymagałem wiele ale było mi przykro, dzieci pytały się wiele razy kiedy rodzice mi kupią np. komputer ( często chodziłem do nich grać z nimi wspólnie także oni też chcieli przyjść do mnie ). Moja rodzicielka wiązała koniec z końcem, często były awantury o pieniądze z moim ojcem poniewaz nie o tyle miał inną rodzinę  co był także skąpy na pieniądze. Wiadomo były tez wzloty pozytywne w moim życiu za dzieciaka, ojciec mój zabierał mnie na wyjazdy nad wodę, do rodziny dalszej w katowicach wraz z moją rodzicielką lecz z jego strony mamy jego nie poznałem ponieważ umarła w 1982r, dziadka poznałem rok przed śmiercią w 2007r w wigilię lecz kontakt był też bardzo słaby.

Nastały czasy szkoły podstawowej pierwsza klasa jak to wiadomo każde dziecko jest przerażone lecz ja byłem tam zaledwie tylko kilka dni, dosyc często chorowałem i opuszczałem dużo zajęć. Dyrekcja zaproponowała abym został rok w pierwszej klasie szkoły podstawowej i otrzymał nauczanie indywidualne, tak się stało i wtedy nastał ten czas kiedy zostałem na pewien czas odseparowany od społeczeństwa mniejwięcej w swoim wieku. Pamiętam czasy kiedy była pierwsza komunia święta, nie będąc świadom bylem z tatą i mamą w sklepie rowerowym no przymierzaliśmy rower ( nie pamiętam kto go wtedy kupił ). Nastała komunia święta wszyscy ubranii na galowo także solenizaci którzy przystępują do pierwszej komunii świętej. Wszystko wydawało się w porządku dopóki nie przyszliśmy do domu, jeden z pierwszych i głównych rozczarowań mojego życia... Własny ojciec nie przyszedł na syna komunię, pamiętam nie ukazywałem smutku ale nie chodziło mi wtedy o to co dostanę tylko brak tej ważnej osoby w życiu dziecka przy takich uroczystościach. Między Czwartą a szóstką klasą szkoły podstawowej przebiegało wmiarę dobrzę ponieważ przestałem aż tyle chorować i wróciłem do swojej klasy, uważam to z jeden najlepszych czasów swojego życia. Byłem bardzo miłym, cichym i skromnym chłopcem który był zarazem nieśmiały a takze bezproblemowy. Nie miałem problemu z dogadywaniem się z równieśnikami płci męskiej, ale wobec żeńskiej już tak. Wiele rzeczy tutaj nie opisałem z swojego życia do tego momentu ponieważ nie chce z tego tworzyć w kilku tomach książek a zobrazować w skrócie swoje drobne kruche życie i jednocześnie was nie zanudzić.

 

17 września 2019   Dodaj komentarz
pamiętnik wirtualny   Początek życia   retrospekcje  
Sinet11212 | Blogi