Przedział czasowy: 2017-Teraźniejszość...
Pisząc tego bloga nie wiem czy ktoś będzie go czytał kiedykolwiek ale kieruję go do pełnoletnich i niepełnoletnich czytelników przestrzegając ich przed moimi doświadczeniami życiowymi... Mogę pisać dość chaotycznie ponieważ jest 02:30 w nocy jestem juz trochę zmęczony ale jestem tak zafascynowany pisaniem tego bloga własnego że nie mogę przestać opowiadać wam o swoim życiu.
Skończyłem szkołę w kierunku technik informatyk, ale dużo z niej nie wyniosłem ponieważ myślę że wpływ przeszłości zapoczątkowały mój stan psychiczny w jakim aktualnie jestem teraz ale to wspomnę w przyszłości jakimś wpisie.
Poszedłem do pierwszej pracy jako kierowca rozwożenie posiłków zaczynając 9zł netto za godzinę na rękę ( w sumie nie przeszkadzało mi to bo była pierwsza moja praca ), potem poszedłem do większej firmy jako kierowca tylko do pizzerii, wtedy pracodawca dał mi umowę ( staż ) wtedy zacząłem zarabiać jakieś sensowne pieniądze patrząc przez pryzmat tamtej pracy to był skok gotówki o trzykrotność tego co tam zarobiłem ale kosztem czasu ( tam pracowałem 5 godz a tu po 11-12 godzin ). Kupiłem sobie swój wymarzony samochód który chciałem było to marki Audi, pamiętam jak dziś ta radość nie patrzyłem że biorę kredyt na niego ok. 14 tyś zł, spłacam go po dzień dzisiejszy i na to nie żałuję ponieważ bylo to jedno z moich skromnych marzeń posiadać tą markę. Pracuje tam pewna dziewczyna przyjmijmy jej imię przykładowo Patrycja, jak zacząłem z nią pracować szybko złapalismy kontakt i zaczeliśmy dużo rozmawiać po czasie wiedziałem że jestem w niej zakochany a ona mnie lubi lecz stała jedna rzecz miała patologicznego chłopaka który był o mnie zazdrosny, w pewnym momencie doszlo do konfrontacji między nim a mną. Mimo wszystko po tej sytuacji przeprosił mnie z czasem za to, ale ja nie przestałem jej kochac po pewen dzień... który wam opowiem za chwilę. Pamiętam bardzo dużo pracowałem i pomagałem mamie finansowo dużo, nigdy nie byłem chytry na pieniądze ale miałem w głowie spełnić swoje marzenia lecz nie spełniłem nawet części. Jestem osobą z charakteru bardzo pomocną, wiele razy siostrę wyciągałem z sytuacji finansowej, brałem kredyty na siebie, pilnowałem dzieci. Przez siostrę wpadłem w stan załamania i nie mogłem wrocić do pracy z względu na siostrę ( nabrałem kredytów problem z płaceniem ) czy nerwowe sytuacje często z klientami w pracy. Jestem aktualnie od lipca na zwolnieniu do tej pory, byłem u psychiatry otrzymałem pierwszy lek bioxetin po który tydzień później cały czas spałem, bałem się wyjść z domu, dużo schudłem... w ogóle wspominam źle ten moment :( z czasem lek zaczął pomagać ale były efekty uboczne np. drżenie rąk, kołotanie serca czy częsta potliwość ale lekarz zmienił mi leki na inne już. Odezwałem sie z czasem do koleżanki z pracy która jest przyjaciółką tej dziewczyny której byłem zakochany... Zrozumiałem że to ten czas ponieważ dowiedziałem się że dłuższy czas jest sama a moje uczucie wciąż do niej biło tak mocno że rozrywało mi klatkę piersiową... Wtedy radość wróciła do życia, ludzie widzieli mnie pełnego optymizmu... ubrałem najlepsze ciuchy, ogoliłem się ogólnie odstawiłem się jak James Bond, kupiłem wielką czerwoną różę... Umówiłem się na spotkanie z nią i nastał ten moment miałem sny po nocach jak jej robię prezenty czy oświadczam swoje uczucia w jej kierunku ale jak sami wiecie jestem pechową osobą... Byłem tak zakochany do tej pory że przełamałem swoją nieśmiałość, opiszę swój plan który tak nie wypalił dokońca "Umówiłem się z nią i powiedziałem wytyczne gdzie stoje i moje auto, schowałem się za budynek i wyglądałem czy idzie lecz ona nie przeszła na drugą stronę bo chciałem zajść ją od tyłu zakryc oczy i prosić o otworzenie dloni i włożyć różę do dłoni", jak wiecie już nie wypalił ponieważ nie przeszła na druga stronę więc przebiłem swoją nieśmiałość i poszedłem prosto w oczy jej dałem różę... Oczywiście że była w szoku, otworzyłem drzwi od pasażera jak na "gentlemen'a" przystało i pojechaliśmy do lasu na spacer, ponieważ chciałem z nią porozmawiać i wytłumaczyć dlaczego się nie odzywałem z względów zdrowotnych psychicznych. Jak wiecie to nie jedna była z moich porażek w dniu dzisiejszym : ) Jej były patologiczny chłopak dowiedział się że spotykała się z kimś w czasie że jak on z nią niby był w związku ( ona spotykała sie z kimś innym w sierpniu, a rozeszła się z byłym w czerwcu ). I cały plan legł mój w gruzach ponieważ nie zdążyłem jej wytłumaczyć ponieważ zajeła się telefonem, jej były chciał pobić tą osobę którą sie spotykała. Randka miała być okazała się totalną klapą, nie to że mnie olała ale powiedziała abym ją podrzucił tutaj w to miejsce bo musi się spotkać z byłym chłopakiem którym się spotykała w sierpniu ( różę zabrała, dostałem buzi w policzek na do widzenia ), wtedy zrozumiałem że nigdy nie będę dla niej kimś więcej niż kolegą z pracy czy przyjacielem... Wtedy pamiętam ten wieczór siedziałem na parkingu w samochodzie przy parku i łzy same mi leciały... Byłem miły, szczery, szarmancki, dużo w stanie byłem poświecić, chciałem się dorobić z nią czegoś więcej... Życie płata różne figle.... Tęsknie za nią, może rozum mi mówił odpuść ale serce mówi co innego lecz wiem że nic z tego nie będzie i przestałem się tyrać psychicznie... Następnego dnia dostałem sms'a z przeprosinami od niej, wiem od jej przyjaciółki że chce wrócić do byłego patologicznego chłopaka ( ćpun, wyciąga od niej pieniądze, żeruje na niej, potrafi być nawet damskim bokserem ale przeciez łobuz kocha najbardziej :) ). Nie wiem czy się zakocham prędko ale moje emocje uczucia na chwile obecną są rozszarpanę i zostawiam was w tym miejscu, ponieważ na złamane serce potrzeba czasu. Jest to aktualny stan jak się czuję i myślę od 18 Sierpnia regularnie będę wrzucał jak się czuję, co myślę i co dzieje się w moim nudnym życiu.