Własne myśli nr 1 Wirtualny Pamiętnik
Jest godzina 01:33 w nocy dnia 18 września... Od półtorej godziny przekręcam się na łóżku, od czasu do czasu sprawdzam telefon i przeglądam obrazki na popularnej stronie internetowej, które poruszają moje aktualne emocje i po chwili nie mogę wytrzymać. Pisze to dość chaotycznie i brak jakiejkolwiek gramatyki, stawiam przecinki i kropki w dziwnych miejscach. Wszystkie wspomnienia z przeszłości które były dość w dużym stopniu negatywnie wtargnione na moją psychikę dają siwe znaki... Mam psa w domu małą suczkę która ma już za sobą 6 lat, bardzo chciałem mieć jakieś zwierzątko w domu ponieważ myślałem że na stałe zmieni to moje myślenie aby nie siedzieć za dużo przy komputerze lecz po tygodniu było z powrotem to samo, wiem że mój pies cierpi tzn. nie bawię się z nim wiecznie jestem zmęczony jak przychodzą na zabawy a jak zacznę się bawić to strasznie się męczę ale zmuszam się z względu tego ponieważ mój pies lubi piłkę aby jej odbijać, rzucać itd. wtedy ten pies ma radość z życia :) chciałbym mieć takie chwile że jak wezmę coś do ręki to będę miał taką radość jak ten pies... Wstałem dziś dosyć późno, mama często nalega abym znalazł pracę i zaczyna sama jej szukać lecz ja się chyba boję zmian jeżeli chodzi o zmianę otoczenia pracy ponieważ mam jakieś blokady nie to że nie chce po prostu mam niepokój w sobie. Czas szybko mi przemija a ja czuje ze stoję w miejscu lecz zrobiłem małe postępy ponieważ zacząłem przelewać swoje myśli na tutaj ten oto blog, chce wyjść z tego w którym aktualnie brzydko mówiąc siedzę w tym gównie po uszy... Nie to że jestem leniwy po prostu psychika blokuje coś w mnie i stara się bronić przed czymś o czym jeszcze nie wiem. ( organizm broni się przed nieznanym, nie chce wyjść z strefy komfortu ). Potrafię szczególnie wieczorami jak próbuje zasnąć to są takie momenty kiedy przyjmuje pozycje żółwia i łapię się za głowę mówiąc sam do siebie żeby odpuścił ten ciężar który zalega w głowie w tym momencie staram się robić pranie mózgu że jest wszystko w porządku np. od jutra zaczne szukać pracy, będzie wszystko dobrze... potem trochę sie uspokajam ale wciąż zostaje brak myśli tzw. pustka w głowie, brak wyobraźni, brak snów ( chyba że ma bardzo ogromne piętno emocjonalne to wtedy przyśni mi się ale tak to jest czarny obraz ). Naprawdę już nie mam siły co moi rodzice wyprawiają, mają 59 i 64 lata a zachowują się gorzej niż dzieci... Z mojej perspektywy jest to śmieszne aż ponieważ to można porównać do serialu trudnych spraw czy zdrady. Kiedy siadam do komputera aby napisać wpis w tym momencie ogarnia mnie całkowita pustka, te myśli które były podczas próby zaśnięcia znikają i muszę je na siłę przypomnieć sobie. Podczas będąc na zwolnieniu straciłem rachubę czasu jakbym był w jakiejś pętli czasowej tzn. tak wszystko się szybko dzieje tak ten czas płynie że naprawdę za nim nie nadążam... chciałbym aby ten czas zwolnił ale on bardzo szybko płynie jak rozchodzące się fale sejsmiczne podczas trzęsienia ziemi ( nie wiem czemu mi się w to miejsce wkradło fale sejsmiczne które nie mają nic wspólnego z czasem. ). "Życie jest jak książka a ty jesteś jego autorem" nie wiem skąd naszło mnie to pytanie ale jest to idealne zobrazowanie naszego życia na który mamy wpływ jak ten autor konkretnej książki ponieważ to on wymyśla co to ma być za gatunek książki, bohatera czy zdarzenia które dzieją się w pewnych rozdziałach. Jakbym miał stworzyć własną książkę którą miałbym przeżyć to otworzył bym ją i nie wiedział co napisać... W tym momencie zatrzymałem sie ponieważ brakło mi weny twórczej na jakieś pare minut... Pierwsze co na myśl mi przyszło to nie chce być obrzydliwie bogaty tylko wierzyć w coś co naprawdę da mi szczęście i motor do pchania mnie przez własne życie, jest wiele rzeczy co nie robiłem w życiu i na pewno tego nie spróbuje ponieważ ograniczają mnie zasoby pieniężne, miałem wiele marzeń i jeszcze jakieś mam i chciałbym je zrealizować ale to wszystko kosztuje pieniądze które muszę sam zarobić ( nie chce aby mi je ktoś dał ) a przez to się wiążę znalezieniem pracy której nie mogę znaleźć nie z powodu że jestem leniwy tylko brak mi kompetencji na jakieś stanowisko, zapewne ktoś to jeżeli czyta to powinien odpowiedzieć mi zaraz zapewne to podszkol się i na pewno znajdziesz dobrze płatną pracę. Możliwe ma racje ale siedzi mi w głowie takie coś że nie to że nie chce się nauczyć tylko mam taką blokadę której zdjąć nie mogę aby się nauczyć czegoś nowego czy znaleźć coś w czym naprawdę jestem dobry lub co lubię robić. Brak mi jakiejkolwiek wiary w siebie, brak mi tego motoru tzw. celu w życiu, wiem że postawie sobie cel jestem w stanie to osiągnąć lecz brak mi receptury na której mógłbym się oprzeć chociaż na chwile aby wiedzieć co powinienem robić w życiu, nie jestem zbyt inteligentną osobą mam głupie czasami zachowania np. najpierw coś zrobię później pomyślę. Ciągle szukam gdziekolwiek pomocy jakiejkolwiek lecz bez skutku aby zawalczyć o własne szczęście naprawdę może się za mało staram? nie wiem ale próbuje czuje że marnuje czas i życie ponieważ jest wiele pięknych rzeczy w życiu, ale coś mnie blokuje i nie potrafię tego sięgnąć. Brakowało mi od rodziców takiej wiary w siebie co powinienem mieć oparcie że uda ci się, zdasz, nauczysz się... niczego takiego nie było a jestem bardzo emocjonalną osobą i strasznie pomocną... chce szczęścia innych ludzi tylko nic nie robię aby zrobić coś z swoim życiem. Kończę w tym momencie swój monolog, mam nadzieje że stworzyłem wpis dość zrozumiały dla czytelnika. Dobranoc.